Wojewoda lubelski rozważa zawiadomienie do prokuratury po konferencji PiS
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak i poseł Moskal mówili w poniedziałek w Lublinie, że ich partia proponuje zmianę ustawy o obywatelstwie polskim. Złożony w Sejmie projekt zakłada wydłużenie minimalnego czasu, po którym cudzoziemiec mógłby się ubiegać o polskie obywatelstwo - z 3 do 10 lat.
Moskal podczas konferencji przytoczył także policyjne statystyki, według których w latach 2023-2024 liczba przestępstw popełnionych przez cudzoziemców w Lublinie wzrosła z 260 do 470, czyli o ponad 81 proc.
Wojewoda Komorski odniósł się do tych danych podczas środowej konferencji. Zauważył, że w 2024 r. w Lublinie było 192 cudzoziemców podejrzanych o popełnienie przestępstw, ale wpływ na statyki miał jeden z obywateli Ukrainy, który 219 razy w sposób nieautoryzowany użył karty służbowej.
"Nie jest to uzasadniony argument, aby straszyć wszystkich mieszkańców" – podkreślił wojewoda. Jak dodał, gdyby wyłączyć tego jednego obywatela Ukrainy z policyjnych statystyk to udział cudzoziemców w popełnianych przestępstwach spadłby o 0,2 proc. w porównaniu z 2023 r.
Moskal mówił w poniedziałek, że wśród podejrzanych jest 12 obywateli Zimbabwe, którzy "skądś pojawili się w Lublinie i również popełniają tutaj różne przestępstwa". Według Komorskiego w latach 2022-2023, a więc w czasie rządów PiS, policja odnotowała kolejno - 22 i 18 podejrzanych obywateli Zimbabwe.
"W naszym przekonaniu ta wypowiedź może nosić znamiona przestępstwa z art. 256 Kodeksu karnego, czyli nawoływanie do nienawiści, niechęci na tle etnicznym, szerzenie idei faszystowskich, nazistowskich, komunistycznych" - powiedział wojewoda. Komorski zapowiedział, że ta i każda tego typu wypowiedź będzie analizowana przez radców prawnych. "Za każdym razem, kiedy ta granica zostanie przekroczona, będziemy składali zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z tego tytułu" – zapowiedział.
Wojewoda odniósł się także do informacji na temat kolejki cudzoziemców, która w poniedziałek stała przed chełmską delegaturą Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. W mediach społecznościowych pojawiły się pogłoski, że to nielegalni imigranci, którzy chcą zalegalizować swój pobyt w Polsce. We wtorek prezydent Chełma Jakub Banaszek zapowiadał zwołanie w tej sprawie nadzwyczajnej sesji rady miasta.
"To byli akurat studenci lubelskich uczelni, którzy nie legalizowali, tylko przedłużali legalizację. Każdy z nich przebywał legalnie na terenie województwa lubelskiego" – wyjaśnił Komorski. Przyznał, że zainteresowanie tego dnia było większe niż zwykle, ponieważ był to pierwszy dzień po długim weekendzie majowym.
Według danych Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w kolejce oczekujących znalazło się ponad 100 osób różnych narodowości, z czego zdecydowaną większość stanowili obywatele Nigerii, Zimbabwe i Rwandy.
Dyrektor wydziału spraw obywatelskich i cudzoziemców w urzędzie wojewódzkim Dariusz Sala poinformował, że chełmska delegatura rozpatruje te same sprawy co urząd w Lublinie, m.in. wnioski o pobyt czasowy, stały, pobyt rezydenta długoterminowego UE.
"Wnioski o udzielenie zezwolenia na pobyt składa się do wojewody właściwego ze względu na miejsce pobytu cudzoziemca, więc nie ma przeszkody, żeby - przykładowo - student z Lublina pojechał do Zamościa, tam złożył wniosek i tam ten wniosek był rozpatrywany" – powiedział dyrektor. W delegaturach - wyjaśnił - pracuje mniej urzędników, ale też mniej cudzoziemców składa wnioski. "Może to tak wyglądać, że tam łatwiej się umówić na wizytę, łatwiej złożyć wniosek, ale postępowania trwają tyle samo" – dodał.
Wojewoda Komorski zaapelował do mieszkańców, żeby nie dawali się podpuszczać politykom, którzy próbują straszyć nielegalnymi migrantami.(PAP)
pin/ itm/
